Drugi sezon utwierdza mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z najlepszą rzeczą w TV od czasu Domu Jana Łomnickiego (że sobie tak pozwolę na takie porównanie). Kurcze, gdybym miał czas to zabrałbym się za książkę. I proszę, przestańcie niektórzy (bo już i takie rzeczy na forach czytywałem) że to PiSowski film Jacka Kurskiego. Gdyby ktoś nie wiedział, to ta idea zrodziła się w głowie niejakiej Ałbeny Grabowskiej.
Uważam niestety - po obejrzeniu odcinka 19 w poniedziałek wielkanocny - że przynajmniej ten odcinek jest wyraźnie antypolski. Przecież Niemcy w tym odcinku wypadają lepiej niż Polacy (Niemiec ratujący polską rodzinę przed niechybną śmiercią za ukrywanie ziemiopłodów), Polacy przedstawieni są w takim świetle, że napawają wstrętem. Tak nie buduje się polityki i narracji historycznej... Tvp tak krytykowało poprzednią ekipę za zakup niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" a sama teraz wyprodukowała serial (a przynajmniej odcinek - skupiam się na tym odcinku, bo tylko ten przypadkowo oglądałem), którego Niemcy nam pewnie "zazdroszczą" Myślę, że nic nie dzieje się bez powodu... już od pewnego czasu Polacy przedstawiani są jako antysemici, wręcz żydożercy, równocześnie zdejmuje się odpowiedzialność z Niemców. No i oczywiście Żydzi , jako bezbronne, niewinne istoty...
Dlaczego Polacy tak są przedstawiani? Czyżby to były kłamstwa wyssane z palca? Historia powszechna kłamie, tylko historia patriotyczna Polski mówi prawdę? Szczególnie ta IPNowska po 2015 roku? Właśnie dlatego oglądam Stulecie Winnych (i przyłożę się do czytania) bo chcę sobie wyrobić własne zdanie na ten temat
Mam tylko dwa pytania: który naród ma najwięcej drzewek w Yad Vashem? dlaczego nie ma seriali o judenratach w gettach, o Rumkowskim, o mordach na Polakach, o kolaboracji żydów z każdym okupantem i to nie tylko w czasie IIwś., o tym kto fizycznie dokonywał mordu w Katyniu, kto wydawał wyroki śmierci na polskich patriotów w okresie powojennym? Itd, itp. Odpowiem ustami Rabina Szalom Ben Stamblera - NIE MA, bo nie podchodzi pod żadne rubryki, bo niepodobna jest... Proszę obejrzeć wypowiedź ww. Rabina, może Pan zrozumie o czym mówię. https://www.facebook.com/watch/?v=2035134823367657.
Założyłem wątek o Stuleciu Winnych a z narodowcami nie dyskutuję z zasady. Proszę jednak (sobie) odpowiedzieć na pytania: czy w latach 39-45 nie było ani jednego volksdeutscha narodowości polskiej i ani jednego niemieckiego żołnierza, który skłamałby przełożonemu, by pomóc polskiej rodzinie zachować resztki żywności czy dobytku? Te pytania oczywiście są retoryczne i odnoszą się do Stulecia Winnych. Zamykam dyskusję i pozdrawiam
I tu waśnie trafił Pan w punkt ,o którym mówię od początku :):):) Oczywiście był dobry Niemiec i zły Polak... zgadzam się. Od początku dyskusji tylko o tym piszę, że media publiczne nie powinny jednak takiego obrazu kreować, może powinniśmy się uczyć od kina amerykańskiego jak się promuje swój naród (nie mylić z wybielaniem). Pisałem tylko i wyłącznie o odczuciach, które powstały po obejrzeniu tego odcinka - odrażający Polacy, kulturalni, uczciwi Niemcy... Pozdrawiam.
Ależ wybielanie jest kluczowym elementem promowania własnego narodu. Następnym ważnym elementem promowania siebie jest krzewienie nienawiści do innych nacji. A mnie jest szkoda mojego krótkiego życia na to by płonąć "słusznym" Świętym Polskim Gniewem Patriotycznym. Kto na nim skorzysta? Jedno jest pewne: Ałbena Grabowska daje zajęcie szarym komórkom i zmusza do refleksji. Uważam, że właśnie to jest warte mojego czasu. Pozdrawiam
Pozwolę sobie tylko na mały wtręt... Nie rozumiem argumentacji zły Polak - dobry Niemiec. Taki jeden Jamroży był prawdopodobnie na co drugiej polskiej wsi. ALE! Prawdopodobnie byli tam też jacyś Winni - ludzie uczciwi, pobożni, wyznający tradycyjne wartości, którzy starali się być przyzwoici. Mam nadzieję, że Pan chermdolo zauważa wątek dotyczący tych bohaterów, bo zajmuje jednak zdecydowanie więcej czasu ekranowego niż wątek Jamrożego, który jest po prostu odrażającym człowiekiem. Wydaje mi się też, że Niemcy wystarczająco brutalnie zostali pokazani w serialu jako bezduszny okupant - scena egzekucji, wyrzucenia z domu Mani z dziećmi, nocne akcje wywlekania ludzi z domów itp. Naprawdę za mało, by mieć świadomość, że to jednak ludzka podłota? A jeden chłopaszek, który nie zakapował przełożonym o ziemniakach, mam wrażenie, że to ten, który u Kazi "kupował" bimber, ma nam mówić już za całość?! No błagam. Pan odwraca proporcje, które są raczej dość jasno nakreślone w serialu.
Modlę się o to aby prawda o Jedwabnem wyszła na jaw... Ty zaś pomódl się za Koniuchy:)
Polecam przeczytać książkę, serial ma mnóstwo wątków dodanych i pozmienianych. Książka mistrzostwo świata :)
Już zimą zacząłem czytać. Cóź z tego, jak czasu nie ma dokończyć? Kiedyś pożerałem książki, a teraz nie ma kiedy, takie się to życie porobiło w XXI wieku, że trudno zdążyć w ogóle żyć a co dopiero czytać :( Ekranizacja dużo daje do refleksji - pokazuje zwykłych ludzi (a nie szwoleżerów konnych z szabelkami i dzielnych wodzów) w obliczu zawieruch wojenno - okupacyjnych oraz ich karkołomne decyzje, które muszą podejmować, albo ludzi zupełnie bezradnych, nie mających żadnego wpływu na swoje losy. Jedyne, co mnie w SW irytuje, to dar jasnowidzenia u Ani, strasznie mi to tu zawadza, reszta rewelacja. A niektórzy nazywają SW antypolskim, antykatolickim, lewackim filmem. Zero zrozumienia kontekstu przyczynowo - skutkowego. Ręce opadają. Pozdrawiam
Absolutnie zgadzam się z każdym słowem. Namawiam mojego chłopaka do oglądania tego serialu właśnie z wymienionych przez Pana powodów i obawiam się tylko tego jednego - reakcji na jasnowidzenie Ani... On to ciężko zniesie :D A i proszę wybaczyć, że ten wtręt powyżej zaadresowałam do Pana - coś się źle klikło :)
Proszę nie namawiać. Oglądanie tego filmu od połowy nie ma sensu, bo to jest jeden ciąg. Wystarczy pominąć jeden odcinek i już jest dezorientacja np. skąd tu się wzięła jakąś Łucja lub zdziwienie: to wujek Lilpop już nie żyje? Jak ważne postaci biorą się znikąd lub nagle znikają to cały przekaz bierze w łeb.
Ależ od początku. VOD TVP pomaga - są tam wszystkie, dotychczas wyemitowane odcinki, a po płatności można zobaczyć też przedpremierowy. Sama zaczęłam oglądać od początku po obejrzeniu odcinka w Drugi Dzień Świąt Wielkanocnych. :)
No, ja też tak łatam, bo jak na złość kiedy oglądam w TVP to zawsze ktoś zadzwoni, nie ma nic do powiedzenia i tylko ćwierka, albo jakiś rajfur przylezie na kawkę do żony i zagdakają cały film, no ale przecież oglądają cały czas, a jakże... Przez VOD właśnie łatam te dziury. Niestety, podła jakość obrazu, piksele i tego typu syf, a tam takie fenomenalne pejzaże, aż serce boli, ja jestem estetą. Dlaczego zniechęcam do zachęcania innych? Bo nieopatrznie zachęciłem żonę. Owszem, ogląda. Tyle, że buzia jej się nie zamyka... No a dalej to jest tak jak powyżej...
No właśnie, obejrzałam nie wszystkie odcinki. dlatego gdzieś "zgubił" mi się pierwszy syn Andzi, może ktoś napisać co z nim się stało?
Ja obejrzałem wszystkie, ale albo mi umknęło, albo najzwyczajniej o tym nic nie było. Pamiętam tylko, że pomiędzy nim a Guido zawsze były "kwasy" i może tylko w domyśle jest, że Jerzyk w końcu porzucił ojczyma i matkę i rozpoczął życie na własny rachunek. W książce pewnie o tym jest ale ja nie czytałem :)
Dokładnie. Ciężko mi przez to serial ocenić obiektywnie.
Polecam Ci ,,Cukiernie pod Amorem'' Gutowskiej - Adamczyk (pewnie znasz :-)) i ,,Spacer Aleją Róż'', ,,Grzechy młodości'' oraz ,,Nowe czasy'' Edyty Świętek. Rewelacyjne sagi, właśnie w typie ,,Stulecia''. Mogliby zrobić seriale, tylko porządne.
Ja dodałabym jeszcze Jaśminową Sagę do tego zestawienia. Jeśli spodobało Ci się Stulecie to Saga też nie zwiedzie.
Serial, co rzadko się zdarza, jest dużo, dużo lepszy od książki. Pomysł książki super, ale wykonanie dramatyczne - za szybko, skrótowo. Sienkiewicz zrobiłby z tego nie 700, a 7000 porywających fabułą stron
Pewnie tak. Byłoby tam 6300 stron opisów scen batalistycznych, pojedynków, koni, mundurów i oręża. Nie wspomnę już o szerokich argumentach, że najpierw honor i bitwa a dopiero potem miłość i rodzina:)
Zostawmy politykę na boku. Ja tam u Sienkiewicza (w Trylogii) dłużyzn nie widzę. Jak się szuka dłużyzną to jedną wielką jest "Noce i dnie". Tego się nie da czytać/sluchać. Nad Niemnem przy tym to wartka książka akcji.
A u pani Grabowskiej po prostu wyczuwa się brak większego talentu poetyckiego. Jak tego słuchałem aż prosiło się, żeby sceny była bardziej rozciągnięte, z budowaniem napięcia, dramatyzmu. A było mniej więcej tak: źle się poczuł, upadł i zmarł.
Ja nie politykowałem w żadnym wypadku, ot żartowałem trochę. Trochę też się z Tobą zgadzam: Sienkiewicza odbieram jako poetę przede wszystkim, owszem, pisze prozą ale z poetyckim rozmachem i całkowitym oderwaniem od realiów z głową w chmurach. A co do Grabowskiej, to nie tyle jest brak polotu poetyckiego - ona po prostu nie NIE JEST poetką. Może i tego polotu nie ma faktycznie ale on po prostu nie jest jej do niczego potrzebny. Ona uprawia zupełnie inny gatunek literacki, bliższy socjologii raczej. Dlatego w Stuleciu Winnych brak rozmachu, bo tam po prostu z samego założenia nie miało go być. Mottem tego dzieła jest pewna rzeczywistość: zwykli, prości ludzie z podwarszawskiej wioski są świadkami następujących po sobie transformacji władzy i od każdej z nich dostają po dupie po kolei: najpierw od cara, potem od bolszewików, od piłsudczyków, od hitlerowców, od komunistów i ciągle żywią nadzieję, że jakaś nowa władza obali tę obecną i potem będzie już tylko dobrze. Te nadzieje oczywiście ciągle są płonne, no cóż, samo życie, nie inaczej. Każda władza
jaka by nie była - zawsze będzie pomiatała zwykłymi, prostymi ludźmi i będzie ciemiężyła. Całym pokoleniom zwykłych prostych ludzi zawsze będzie źle i zawsze będą obrywali i od każdego, który tylko dorwie się do władzy. Tak odbieram to dzieło. Sienkiewicz to zupełnie inny świat. Nie zestawiałbym porównawczo tych dwojga
Dla mnie książka to hit, dlatego zaczęłam oglądać seria ale też zaczęłam interesować się podobna tematyką, Trafiłam na Sagę Jaśminową, też super i uważam, że to niezły pomysł na kolejny serial.
Nie wiem, czy najlepszy, ale napewno interesujący i godny uwagi. Serial powstał faktycznie na podstawie ksiązki Jaśminowej Sagi - odsyłam także do lektury <3
Może i nie najlepszy, zależy ile filmów się widziało:) Przypomniała mi się taka rozmowa z Hrabiego Monte Cristo:
-To najlepszy nożownik jakiego znam!
-Może niewielu znasz...
Tu analogicznie. Pozdrawiam
Mam identyczne zdanie. Serial jest genialny i aż trudno uwierzyć, że pisowska cenzura go puściła. Historia bez retuszu, lukru - taka jaka była a nie taka jaką byśmy chcieli mieć
To że cenzura to puściła, to nie tak trudno wytłumaczyć. Te wszystkie niuanse co są nie na rękę cenzurze czy IPNowcom, zostały w filmie podane tak subtelnie, ze pacany tego nie wychwyciły. To jest film dla inteligentnych ludzi a nie dla zaślepionych jadem narodowców
Książkę warto przeczytać, ale jeżeli czasu brak, to wystarczy część pierwszą. Ewentualnie drugą. Trzecia bardzo mnie zmęczyła...