Oglądając Watahę miałem przed oczami Olafa Lubaszenko z przed lat. Głos i podobieństwo uderzające.
Już dawno zauważyłam to podobieństwo, zwłaszcza głos. Nieprawdopodobne.
Głos przeszywający, wybitnie wyróżniający się, aż ciężko opisać wrażenie, jakiego doznaje się, słuchając, w odczuciu to raczej paradoks.
Podobieństwa nie ma żadnego.
Jak już to nieślubne dziecko Phila Collinsa. Bardziej podobny do Phila niż jego rodzone dzieci :)
Właśnie obejrzałem film "Bo we mnie jest seks" i byłem nie mal pewien, że gra tam Olaf Lubaszenko