Aktorem jest świetnym, ale to co robił w " Czerwonym Orle ", zapamięta we mnie fajnego
faceta, co humorem i mądrością nie grzeszy, sprytnie posuwający się w różnych sytuacjach.
Wpadał przez samego siebie w k łopoty, zawsze przyjaciele go ratowali, ale jest giermkiem orła, i to go dowartościowało w pomocnych chwilach dla bliskich i potrzebujących.
potwierdzam :)
Zauważyłam pewną zależność - jak Satur idzie za potrzebą - zawsze coś znajdzie i rozkręci akcję ;)
Tworzą razem bardzo fajną drużynę :)
To fakt, potrzeba Satur'a czasem szuka zaczepki, zadzenia, a czasem ratuje zycie napotkanych osób,
jego humor składa się doskonale z akcją Aguila :)
Bez niego film i serial byłyby nudny a tak to jest chodź humor i jego teksty nie raz są zarąbiste :)
Haha.. no pewnie, dlatego Satur jest najbardziej humorystyczną postacią w filmie i serialu, to taki odstęp pomiędzy dramatem, intrygą, i kacją, zawsze jest czas na humor....jakże ciekawy :)
Ostatnio widziałem go w innej roli, trudno się było przyzwyczaić że to nie Satur z AR :)
Ja tylko w jakimś innym filmie, ale tylko przez chwilę ogolony jak tyłek niemowlaka......
Humor i mieszanie się w kłopoty, najlepszy pomocnik w historii filmowych pomocników....
I ta kasowa pod względem humoru, bo tylko w tym filmie tak jest, wszędzie gra ważniaka...
Chociaż ta gorsza rola, czasem sprawia lekką niechęć do aktora, że wybrał akurat ją....
Albo sława dobija do głowy...dlaczego inni ćpają i piją, jak mają kasę z aktorstwa...
Ja też, ale wiadomo, każdego korci do nowych rzeczy, ale i są tacy ludzie - aktorzy którzy nie nadużywają alkoholu czy narkotyków, niestety są mniej popularni....
No tak ale niestety to ich wina sami taki wybór wypierają... My na to nic nie poradzimy....
Ja mam ciotkę co miała zaraz po ślubie odłożyć papierosy ale tego nie zrobiła dopiero jak zaszła w ciążę to powoli przestawała palić a teraz już chyba skończyła nawet nie wiem bo nie widziałam jej jak przyjechała ze szpitala ;)
Szkoda tylko że nie liczą się z fanami....
U mnie pali ojciec, palił dziadek, przez papierosy stracił życie, wujek, i prawie wszystkie ciotki w rodzinie.....ja się brzydzę cygarami śmierdzą i zabijają, nie wiem do końca co w tym przyjemnego.
No niestety :) :)
U mnie mało pali osób w rodzinie (tak około 7-8) dawniej palił dziadek i tata. Ja tak samo nie na widzę papierosów i nie znoszę ich zapachu i szkoda mi tylko kuzynki co się nauczyła palić jak poszła do zawodówki...
Mi tez szkoda...
Ja jej mówiłam co robi i tak dalej ale mnie nie słucha prosiła żebym nikomu nie mówiła z rodziny to nie mówię... obiecałam jej więc milczę...
Nawet ludziska nie zdają sobie sprawę z tego jak siebie mordują papierosami, przecież to wywołuje nieuleczalne choroby, tyle się o tym mówi, ale oni swoje.....ojciec się tylko tłumaczy tym że z papierosami jest tak jak z oddychaniem, a przecież oddychać trzeba :)