Film ma bardzo wysoką średnią, wszyscy chwalą, a ja chętnie bym się za niego zabrał, tylko nie wiem, czy niefanowi się spodoba.
Na odpowiedź już za późno, ale to dla tych, którzy przybędą tu kiedyś. Zdecydowanie warto, bo to jak oglądanie "Greatest Hits", połączone ze świetną realizacją strony wizualnej... No i Byrne popyla w wielkim gajerze, nawet tylko dla tego warto.
Tak jak wspomniał Nosferatu_99 na odpowiedź już za późno, ale na przyszłość to też mogę powiedzieć, że niestety, jak można się spodziewać, to nie takie proste i zależy. Bo na przykład ja się wybrałem do kina znając jedną piosenkę Talking Heads i... się zawiodłem. Może być tak, że nie poczuje się tej energii i po prostu nudno spędzi czas. Muzyka była dla mnie dość monotonna, a kadry ładne, ale co z tego. Ja bym się chyba zapoznał wcześniej z jakimś fragmentem dowolnego koncertu Talking Heads żeby się przekonać czy chce się takie coś oglądać 1,5 h.