W. Herzog przedstawia obraz świata takim jakim on jest. Nie ocenia w swoich filmach bohaterów, ale stara się ich zrozumieć. Ta ciekawość i chęć zrozumienia Życia przelewa się na widza. Obejrzałem wiele dokumentów tego reżysera, i zawsze po zakończeniu w mojej głowie rodzi się szereg pytań na które chciał bym znać...
czy mam omamy, czy faktycznie słyszałem co najmniej dwukrotnie, że te filmy to tak na prawdę paradokumenty z aktorami, podobno sam Herzog to przyznał.
Ciesze się, że ten projekt jest dziełem Herzoga, a nie jakiegoś amerykańskiego reżysera. Dzięki temu zobaczyliśmy prawdziwy obraz brutalnego życia i jego konsekwencji. Wszyscy pogodzeni ze swoim losem, jednak w Garcii widać było jak bardzo chce żyć, widać było tą iskierkę życia zupełnie przeciwnie do Feldmana....